24/09/2017

Za orkiszowym chlebem

W Lublinie orkiszowy chleb na zakwasie (z niewielką ilością drożdży) wypieka Zielony Talerzyk. Bochenek wygląda wiejsko, rustrykalnie, stylowo, po prostu pięknie - jak cała restauracja, wraz z uchylonymi do kuchni drzwiami. Tam nie wstydzą się swojej pracy - i słusznie. Szkoda tylko, że w bochenku pojawiają się drożdże. Rozumiem to jednak, piekłam chleby wiele lat i wiem, że zakwas bywa kapryśny.



W Chełmie znalazłam chleb z banderolką "orkiszowy św. Hildegardy z Bingen, zawierający całe ziarno orkiszu" (niestety bez składu czy nazwy producenta a szkoda, bo byłoby się czym pochwalić). Pani ekspedientka zapytana o szczegóły (punkt usługowy w Kauflandzie na 3 Maja) zapewniała, że chleb jest na drożdżach i przyjechał od Greli. Niestety nie znalazłam takiego w internetowej ofercie piekarni, za to chlebem z identyczną banderolką, choć inaczej wyglądającym chwali się Kajmak klik. Jest jednak mało prawdopodobne, żeby dostawczo piekarnia Kajmak obejmowała Chełm. Już raczej Europiek, gdzie produkują identycznie wyglądające bochenki (klik) ale w ofercie jest napisane, że orkisz mieszają z żytem, a taki chleb hildegardowym już nazwać nie można. I weź tu człowieku bądź mądry!

Zdrowotnie lepiej odebrałam ten przywieziony z Chełma. Moim zdaniem miał zakwas i długo wyrastał, nie przeszkadzał mi jego toporny kwadratowy kształt - ciężki, z ziarnem. Mógł mieć jednak domieszkę żyta, które lubię i które mi służy, choć mieszanie orkiszu z innym zbożem osłabia jego moc. Cena obydwu podobna - trochę ponad 10 złoty za kilogram, bo tyle powinien kosztować dobry chleb z prastarych ziaren.

2 komentarze:

  1. Ostatnio upiekłam chleb na zakwasie żytnim z mąki orkiszowej. Kiedyś próbowałam zrobić taki jak na fotce ale do takiego wyrastania potrzebna jest odrobina drożdży i zrezygnowałam, bo my nie chcemy jeść drożdży. Z resztą drożdżowy specyficznie pachnie, nawet jak jest tych drożdży w chlebie szczypta.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję